:)

Mam na imię Ania, z mężem Michałem i córką Amelką od kilku lat mieszkamy w naszym wymarzonym domu pod Częstochową, gdzie udało nam się stworzyć najlepsze, naszym zdaniem, warunki dla nas i naszych czworonożnych przyjaciół.  Jura Krakowsko-Częstochowska jest to przepiękna kraina o urozmaiconym terenie. Od razu zakochaliśmy się w tym miejscu i wiedzieliśmy, że chcemy tu zamieszkać.

 

Kiedy byłam w ciąży do naszego sielskiego obrazka brakowało czegoś jeszcze - pieska. Decyzja o wyborze rasy nie była łatwa. Chcieliśmy pupila, który przede wszystkim byłby łagodny dla dzieci oraz lubił spędzać aktywnie czas. Po przeczytaniu  wielu artykułów o różnych rasach, przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw,  wybór padł na owczarka szwajcarskiego. Czy mi się spodobał? Mało powiedziane, to była miłość od pierwszego wejrzenia. Po kilku tygodniach Mika była już z nami w domu. Zależało nam również na towarzyszce do psich harców dla naszej suczki. Zdecydowaliśmy się na kupno Windy.  Nasuwa się pytanie, czy kupno dwóch psów w tak krótkim czasie było rozsądne? Też się nad tym zastanawialiśmy, jednak zaryzykowaliśmy. Obserwując nasze, szalejące, białe kulki doszliśmy do wniosku, że to była najlepsza możliwa decyzja.

Oboje z Michałem jesteśmy bardzo aktywni. Długie spacery, bieganie z psem na smyczy i agility to nasz sposób na spędzanie wolnego czasu. Czy nasza córka się w tym odnajduje? Tak, ona kocha nasze psy, tak samo jak my. Zresztą zdjęcia mówią same za siebie.